Dawno mnie u nie było niestety... Komputer dalej w rozsypce i duużo się dzieje, a czasu tak mało, ale nie ma co odpuszczać prowadzenie bloga.
Dzisiaj pokażę Wam Królową Kier według mojego pomysłu, który powstał na zajęciach. Nauczycielka kazała nam zrobić face charta z Królową Kier jakiej jeszcze nigdy nie widzieliśmy a z racji łatwego makijażu mieliśmy zrobić właśnie ten zaprojektowany. I oto efekt.
Face chart, który narysowałam:
Poczułam się "wkopana", rysunek rysunkiem, ale jak to przenieść kosmetykami na twarz? Niezłe wyzwanie! Zajęło mi to około 4 godziny i świetnie się przy tym bawiłam!
Dla mnie Królowa Kier była wyszukana, wyrafinowana, nie liczyła się z nim innym niż ona, ale zarazem powinna być piękna, seksowna, zafiksowana na punkcie koloru czerwonego - to chciałam wyrazić makijażem.
Użyte kosmetyki:
Twarz:
- róż cień MIYO,
- jako bronzer czarny cień z paletki Sleek Storm,
- jako bronzer czarny cień z paletki Sleek Storm,
- jako podkład korektor Annabelle Minerals (medium),
Oczy, brwi:
- paletka Sleek Storm,
- Inglot Eyeshadow nr 312,
- MIYO OMG! Eyeshadows Single Eyeshadow no 13 chili,
- MIYO OMG! Eyeshadows Single Eyeshadow no 02 sugar,
- Pierre Rene Matt no 60 Matt Espresso,- Rimmel London Waterproof Gel Eyeliner (001 Black),
- Maybelline Kohl Liner master drama (Ultra Black),
- Oriflame VeryMe Master Curl Mascara.
Usta:
- Oriflame Pure Colour (Radiant Red),
- cień MIYO OMG! Eyeshadows Single Eyeshadow no 13 chili.
Wersja z czerwonymi oczami i źrenicą w kształcie serca. W ten sposób dokładnie wyobrażałam sobie Królową Kier.
I kilka zdjęć z zajęć z charakteryzacji i robienia ran, tak aby wyglądały jak najrealniej. Nie spodziewałam się, że będzie przy tym tyle smrodu! A najciekawsze jest to, że są to zajęcia, które mega wciągają, ale zarazem są mega ohydne i przyprawiają o mdłości posiadaczy bujnej wyobraźni - jak np. mnie.
Na zdjęciach rany przedstawione dwoma metodami. Jedna łatwiejsza, druga nieco bardziej skomplikowana przy obu jest sporo, o dziwo, przyjemnej i fascynującej zabawy, a zarazem właśnie przyprawiającej o mdłości.
Jak podoba się Wam moja interpretacja Królowej Kier?
Mieliście kiedyś doczynienia z efektami specjalnymi? Jakie są Wasze doświadczenia?
Całusy,
Laura
Jejuuuu ! Genialna interpretacja. Ogólnie podziwiam, za wyobraźnie i talent. A charakteryzacja też super Ci wyszła ;) Bardzo realistyczne te rany, i znając mnie na żywo pewnie przyprawiłyby mnie o mdłości :D
OdpowiedzUsuńbardzoo, bardzo dziękuje za te mega miłe słowa :)) dobra zabawa ze skutkami żołądkowymi xD
Usuń